Czasami los szykuje dla
nas okropne rzeczy. Plątamy się po świecie bez celu, bo ludzie nas ranią.
Hannah Blackwood przypominała pięknego anioła. Do czasu gdy zmarł jej ojciec i
wpadła w szpony diabła – Zayna Malika. Dwie przeciwności, które nigdy się ze
sobą nie dogadają żyły wspólnie zbyt długo. Blondynka uciekając zostawiła za
sobą kochającą matkę. Jej ‘bezpieczną przystanią’ okazało się miasto w którym
co noc gdzieś ktoś zostaje zamordowany, a w najciemniejszych zakamarkach odbywa
się handel narkotykami. Gabriel Falahee okazał się dla Blackwood kimś kto nigdy
wcześniej nie dał jej takiego poczucia bezpieczeństwa i ciepła. Najlepiej by
było gdyby każdy na świecie miałby takiego osobistego anioła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz